było nikogo, zmyślonych przyśpiewek, przytupywań, próbowałem, żeby się pokazać z nimi na festynie, wrzucając do basów po złotym, po dwa złote.<br> A choćbym się nawet nie umówił z Helą na dzisiejszy festyn i tak wstałbym przed jutrznią, żeby zobaczyć wychodzących z lasu i z łąk muzykantów.<br> Również dawniej, gdy żydowskim muzykantom zdarzało się grywać w naszej wsi, wstawałem o jutrzni i przyglądałem się pilnie ich dochodzeniu do naszych opłotków.<br> Nawet nie dlatego wstawałem tak wcześnie, że tych żydowskich muzykantów z drewnianego miasteczka za lasem myliłem z tamtymi muzykantami grającymi ongiś w Kanie Galilejskiej.<br> Raczej dlatego, że nie mogłem pojąć, czemu idąc