dzikich band stworzyć prawdziwe wojsko, mogące stawić czoło potędze Rzymu. Jego jasne, proste słowa padały jak pełne ziarna na urodzajną glebę. Do prostych, nieskomplikowanych dusz wydziedziczonych docierały po raz pierwszy słowa: wolność, sprawiedliwość. I znajdowały zrozumienie. To nie tylko zemsta na wrogu, to święta sprawa wszystkich skrzywdzonych, za których oni stoczą bój z Rzymem. I zwyciężą. Muszą zwyciężyć, bo za nimi staną wszyscy, którym panowanie Rzymian narzuciło kajdany, muszą tylko zjednoczyć się we wspólnym wysiłku, działać i myśleć, jak jedna rodzina.<br>0 = Codziennie przybywali nowi zbiegowie z okolic. I wszyscy donosili, że Rzym zbroi się, że w pośpiechu sformowany legion jest