Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
o górne dno tego lochu. Głowę zaczął mu ściskać czarny nieustępliwy ból. Teraz nie widział niczego. Gdy tym razem stąpnął na miękkie wybrzuszenie dna, powstrzymał odruch wstrętu: w świetle zapalonej nagle latarki jakaś dłoń wypływająca nad czarną bąblastą toń! Potykając się o jakieś rzeczy szedł. Nie widział nic.
"Mówili, że trupi jad w kanałach powoduje ślepotę" - pomyślał w pierwszej chwili. Ta jedna myśl w pustej, wyziębionej zmęczeniem głowie załomotała nowym bólem i strachem.
- Niteczko! - zawołał głośno, jakby nie miał jej stale tuż, jakby nie była jego siłą. Echo grzmotnęło z powrotem, głośne i ponure, jak w katakumbach. - Cicho, kurwa-że mać - przyniosło
o górne dno tego lochu. Głowę zaczął mu ściskać czarny nieustępliwy ból. Teraz nie widział niczego. Gdy tym razem stąpnął na miękkie wybrzuszenie dna, powstrzymał odruch wstrętu: w świetle zapalonej nagle latarki jakaś dłoń wypływająca nad czarną bąblastą toń! Potykając się o jakieś rzeczy szedł. Nie widział nic.<br>"Mówili, że trupi jad w kanałach powoduje ślepotę" - pomyślał w pierwszej chwili. Ta jedna myśl w pustej, wyziębionej zmęczeniem głowie załomotała nowym bólem i strachem.<br>- Niteczko! - zawołał głośno, jakby nie miał jej stale tuż, jakby nie była &lt;page nr=324&gt; jego siłą. Echo grzmotnęło z powrotem, głośne i ponure, jak w katakumbach. - Cicho, kurwa-że mać - przyniosło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego