Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
jesteśmy normalni. Być może, że ja także znajdę się w brzuchu tego molocha, ale czy jestem w stanie uczynić coś, żeby się tam nie znaleźć? Moje dwa fakultety i bogate doświadczenie życiowe nie dyktują mi żadnej drogi wyjścia albo ucieczki, jeśli wolisz. Słowem, niech się wlecze, aby się nie szargało.
- Oportunista, taki stary, a oportunista - syknął Korecki z głębin fotela.
- O to, to, właśnie. Oportunizm, myślowa nieobecność - jedyna kuracja, jaką ci zalecam. Stosując ją będziesz żył długo.
- Ale jak?
Doktor Konstanty roześmiał się i zwrócił do matki.
- Widzisz, Magda, nie słucha lekarza, ja umywam ręce.
Wołaj księdza...
- Konstanty, nie wygłupiaj się
jesteśmy normalni. Być może, że ja także znajdę się w brzuchu tego molocha, ale czy jestem w stanie uczynić coś, żeby się tam nie znaleźć? Moje dwa fakultety i bogate doświadczenie życiowe nie dyktują mi żadnej drogi wyjścia albo ucieczki, jeśli wolisz. Słowem, niech się wlecze, aby się nie szargało.<br>- Oportunista, taki stary, a oportunista - syknął Korecki z głębin fotela.<br>- O to, to, właśnie. Oportunizm, myślowa nieobecność - jedyna kuracja, jaką ci zalecam. Stosując ją będziesz żył długo.<br>- Ale jak?<br>Doktor Konstanty roześmiał się i zwrócił do matki.<br>- Widzisz, Magda, nie słucha lekarza, ja umywam ręce.<br>Wołaj księdza...<br>- Konstanty, nie wygłupiaj się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego