Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
dzięki! Polonez pomknął gdzieś w dal i zniknął rzucając za sobą na pożegnanie smugę akordów. Janka odejmuje ręce od klawiatury, przechyla się w krzesełku i wzdycha z ulgą. Słuchacze milkną chwilę, każdy boi się odpowiedzialności za pierwsze słowo, wreszcie pan Pociejak wstaje, podchodzi do pianina i patrzy na klawiaturę, jakby chcąc sprawdzić, czy to rzeczywiście tam się wszystko działo, odwraca się do mnie i kiwając głową mówi:
- To dopiero, panie! Co?
- Wzruszyła mnie pani - wołam zbywając się nagle wstydu i zrywając wszelkie hamulce - nie umiem ukryć tego, wzruszyła mnie pani.
Podążają za mną inne głosy, wyzwolone z chwilowej ciszy.
Janka śmieje
dzięki! Polonez pomknął gdzieś w dal i zniknął rzucając za sobą na pożegnanie smugę akordów. Janka odejmuje ręce od klawiatury, przechyla się w krzesełku i wzdycha z ulgą. Słuchacze milkną chwilę, każdy boi się odpowiedzialności za pierwsze słowo, wreszcie pan Pociejak wstaje, podchodzi do pianina i patrzy na klawiaturę, jakby chcąc sprawdzić, czy to rzeczywiście tam się wszystko działo, odwraca się do mnie i kiwając głową mówi:<br>- To dopiero, panie! Co?<br>- Wzruszyła mnie pani - wołam zbywając się nagle wstydu i zrywając wszelkie hamulce - nie umiem ukryć tego, wzruszyła mnie pani.<br>Podążają za mną inne głosy, wyzwolone z chwilowej ciszy.<br>Janka śmieje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego