sprawnie zrewidowali Michała, po czym wpuścili go do salonu. Premier przyszedł po kilku minutach, odprężony, w swetrze, opalony.<br>- Mówcie, co chcecie tu mieć przed mistrzostwami. Obiekty sportowe, to wiadomo, ale przecież jeszcze trzeba poprawić ulice, hotele, wszystko co potrzeba, żeby dobrze wypaść. Impreza tej rangi w kraju socjalistycznym musi być co najmniej taka dobra, jak na Zachodzie. Wiecie, że my mamy tylko połowę mistrzostw? Konkurencje alpejskie odbędą się w Chamonix.<br>- Chwała Bogu - westchnął Michał i od razu ugryzł się w język. Premier uśmiechnął się nieznacznie. - Bo przecież nie dało by się porządnych tras wytyczyć w naszych Tatrach.<br>Premier machnął ręką. <br>- Wszystko jedno