Felicyta. Permanentnie pergonalem ją szprycował. Błąd. - Trzon w tyłozgięciu, <br>szyjka prawidłowa, przydatki lekko powiększone... <br>Per rectum - lekarski gwałt przez odbyt. Kto to powiedział?<br>Jakub czuł się jak głupiec. Starał się nie dostrzegać drwiny w lekarskim spojrzeniu <br>zza eleganckich okularów. Drwiny z jego bezsilnego sprzeciwu. Pedał i łapownik <br>- myślał. Pedał, łapownik, ignorant.<br>Rzeczywiście, musiał wyglądać śmiesznie. On, profesor filozofii, błądzący po <br>szpitalnych korytarzach w poszukiwaniu basenu. Gdzie był w tym wszystkim sens? <br>A gdzie przyczyna? Zamiast Carnapa przeglądał teraz podręczniki dla przyszłych <br>matek. Kijanka, królik, owca, szympans, człowiek. Malutkie, kilkumilimetrowe <br>embriony. Żaden nie był do niego podobny.<br>Jakub rozłożył książkę na brzuchu