i gospodarką" ("Rzeczpospolita", nr 148<br>z 1999 r.). Te same argumenty Aleksander Hall przypomniał w Sejmie,<br>dodając jeszcze jeden, wart mniej więcej tyle samo co poprzednie, gdy<br>mówił, że "ta ustawa nie dokonuje wyraźnego rozróżnienia pomiędzy wieloma<br>Polakami, którzy przez tę partię [PZPR] się przewinęli, byli wśród nich<br>zwyczajni zdrajcy, oportuniści i byli ludzie, którzy nie wyobrażali sobie<br>innego życia, innego państwa niż PRL". Decydując się na demonstracyjne<br>działanie wbrew podstawowej racji prawicy, lider Stronnictwa<br>Konserwatywno-Ludowego (a znaczna część posłów SKL także złamała<br>dyscyplinę klubową, świadomie nie uczestnicząc w głosowaniu) wysyła sygnał<br>w kierunku Unii Wolności. Oznacza to, biorąc pod