Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 37
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
to pozwolić. Ona czuła ziemię pod nogami. Ona trzymała dom, ojciec ciągle wyjeżdżał - na plenery, wystawy, jakieś konkursy, w których był jurorem. Często żartował. Mawiał na przykład: "Wiem, że nie umiem malować, ale nie potrafię nic innego robić" - wspomina syn.
Po dwudziestu kilku latach Kuskowscy rozwiedli się. - Najbardziej cenię lata po rozwodzie. Dopiero wtedy mogliśmy żyć w czystej przyjaźni - mówi dziś Marianna. - Staszek był trudnym człowiekiem, bardzo rozdwojonym. To był inteligentny gość, wrażliwy, na zewnątrz wesoły i pogodny, ale w środku rozgrywał się w nim dramat - dodaje. - Miał zaufanie do ludzi. Obracał się w różnym towarzystwie, często bardzo dziwnym - wspomina była
to pozwolić. Ona czuła ziemię pod nogami. Ona trzymała dom, ojciec ciągle wyjeżdżał - na plenery, wystawy, jakieś konkursy, w których był jurorem. Często żartował. Mawiał na przykład: "Wiem, że nie umiem malować, ale nie potrafię nic innego robić" - wspomina syn.<br>Po dwudziestu kilku latach Kuskowscy rozwiedli się. - Najbardziej cenię lata po rozwodzie. Dopiero wtedy mogliśmy żyć w czystej przyjaźni - mówi dziś Marianna. - Staszek był trudnym człowiekiem, bardzo rozdwojonym. To był inteligentny gość, wrażliwy, na zewnątrz wesoły i pogodny, ale w środku rozgrywał się w nim dramat - dodaje. - Miał zaufanie do ludzi. Obracał się w różnym towarzystwie, często bardzo dziwnym - wspomina była
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego