Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
powiekami. I majaczył.
Wprost ze ściany, wprost z pokrytego liszajem pleśni muru, wprost, wydawało się, ze szczelin między cegłami wyszedł ptak. I natychmiast przeobraził się w czarnowłosego i czarno odzianego człowieka. To znaczy, w człekokształtną postać. Zachariasz Voigt wiedział bowiem dobrze, że to nie był człowiek.
- O panie mój... - zastękał, wijąc się na słomie. - O, książę ciemności... Mistrzu ukochany... Przybyłeś! Nie porzuciłeś w potrzebie wiernego twego sługi...
- Muszę cię rozczarować - powiedział czarnowłosy, schylając się nad nim. - Nie jestem diabłem. Ani wysłannikiem diabła. Diabeł losem jednostek przejmuje się mało.
Zachariasz Voigt otworzył usta jak do krzyku, ale zdołał tylko zaskrzeczeć. Czarnowłosy chwycił
powiekami. I majaczył. <br>Wprost ze ściany, wprost z pokrytego liszajem pleśni muru, wprost, wydawało się, ze szczelin między cegłami wyszedł ptak. I natychmiast przeobraził się w czarnowłosego i czarno odzianego człowieka. To znaczy, w człekokształtną postać. Zachariasz Voigt wiedział bowiem dobrze, że to nie był człowiek. <br>- O panie mój... - zastękał, wijąc się na słomie. - O, książę ciemności... Mistrzu ukochany... Przybyłeś! Nie porzuciłeś w potrzebie wiernego twego sługi...<br>- Muszę cię rozczarować - powiedział czarnowłosy, schylając się nad nim. - Nie jestem diabłem. Ani wysłannikiem diabła. Diabeł losem jednostek przejmuje się mało.<br>Zachariasz Voigt otworzył usta jak do krzyku, ale zdołał tylko zaskrzeczeć. Czarnowłosy chwycił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego