ciekawy kontent

ciekawy kontent
9.12.2008
9.12.2008
Szanowni Państwo,
bardzo proszę o odpowiedź na pytanie, czy w języku polskim dopuszcza się możliwość używania wyrazu kontent w formie rzeczownika (w znaczeniu zawartości lub treści medialnych)?
Z góry dziękuję i pozdrawiam,
Kamil
Pracuję w wydawnictwie i słyszę wokół ludzi, którzy mówią kontent, mając na myśli treść zwykłej książki, a niekoniecznie treści medialne: ciekawy kontent, sprzedać kontent itp. Jest to przykład języka środowiskowego, przede wszystkim mówionego, choć przenikającego także np. do korespondencji elektronicznej. W ogólnej polszczyźnie kontent to książkowy przymiotnik o znaczeniu 'zadowolony', używany głównie jako orzecznik, np. „Uprawą winorośli nie miał czasu się zajmować, ale wielce był kontent, kiedy stawiano mu na stół wino, które, jak mu się wydawało, samo się rodziło (…)” (Euganiusz Kabatc, Vinum sacrum et profanum).
Przymiotnikowe kontent (w rodzaju żeńskim kontenta, w liczbie mnogiej kontenci) zapożyczyliśmy z francuskiego, nowsze, rzeczownikowe kontent – z angielszczyzny. Oba wyrazy mają wspólne źródło w łacińskim contentus, imiesłowie przeszłym czasownika continere, który znaczył m.in. 'zawierać', a także 'ograniczać'. Jak z tego źródła powstało angielskie content 'treść', łatwo sobie wyobrazić, trudniej zgadnąć natomiast, jaką drogą powstał przymiotnik kontent o znaczeniu 'zadowolony'. Otóż trzeba spostrzec, że w słowie kontent jest obecny element samoograniczenia, por. trafną definicję Lindego: przestający na czym. Dziś widać go wyraźniej w pokrewnym czasowniku kontentować się, por. „Obóz utylitarystów (…) radził kontentować się tym, co już uzyskano” (Stefan Kieniewicz, Historia Polski 1795–1918). Zresztą także przymiotnik zadowolony ma etymologiczną więź z wolą, a zadowolony na ogół jest ten, kto ma czegoś do woli, czyli tyle, ile chce, niekoniecznie zaś więcej.
Mirosław Bańko, PWN
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego