Buciarnia

Buciarnia
14.01.2017
14.01.2017
Kiedyś znajomy Grek (mieszkający od niedawna w Polsce i uczący się dopiero języka) określił sklep z butami jako buciarnię przez analogię do kwiaciarni. I nie był w stanie zrozumieć, na jakich zasadach są u nas tworzone tego typu nazwy. A co gorsza – ja też nie umiałem tego wyjaśnić: czemu jest kwiaciarnia, ale także sklep z butami. A lekarstw nie kupuje się w lekarstwowni albo sklepie z lekarstwami, tylko w aptece. Oczywiście, takie przykłady można mnożyć. Czy są jakieś zasady to regulujące?
Pański znajomy wykazał się bardzo dobrą intuicją językową – cudzoziemcy uczący się języka polskiego oraz dzieci w wieku przedszkolnym spontanicznie tworzą słowa przez analogię do istniejących nazw. Nie wiedzą, niestety, że słowotwórstwo nie rządzi się ścisłymi regułami. Choć bowiem mamy przyrostek -arnia tworzący nazwy miejsc (kwiaciarnia, drukarnia, wózkarnia, malarnia, szklarnia, cieplarnia, stolarnia, piekarnia, księgarnia itd.), to nie każdą taką nazwę utworzymy za jego pomocą (por. sklep mięsny, apteka, perfumeria itd.). Nie ma na to reguły – dla części tego typu lokali używamy wyrazów zapożyczonych (apteka, perfumeria, drogeria, pizzeria), część nazwaliśmy w sposób opisowy (sklep spożywczy, sklep mięsny, sklep papierniczy – wydaje się, że ten model przeważa w nazwach sklepów), a część rzeczywiście nazywamy za pomocą rzeczownika z przyrostkiem -arnia (kwiaciarnia, księgarnia).
Katarzyna Kłosińska, Uniwersytet Warszawski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego