Wygwizdów czy wygwizdowo?

Wygwizdów czy wygwizdowo?

20.12.2017
20.12.2017

Szanowni Państwo,

w słowniku W. Doroszewskiego widnieje słowo wygwizdów. W moim domu rodzinnym ten termin używany jest zaś od pokoleń w rodzaju nijakim jako wygwizdowie: na wygwizdowiu (jak pustkowie). Znaczenia obu słów są odmienne: wygwizdów to raczej konkretna lokalizacja (na którą się utyskuje), wygwizdowie to typ przestrzeni o określonych właściwościach. Wszak patagońska pampa to wygwizdowie nie wygwizdów. Czy nie należy uznać, że obie formy są poprawne i dopuszczalne?


Z poważaniem

Słowniki PWN notują dwa wyrazy: (ten) wygwizdów i (to) wygwizdowo – oba w dwojakim znaczeniu: 1. ‘miejsce niezabudowane, wystawione na działanie wiatru; wydmuchów’, 2. ‘miejsce odległe, zwykle na peryferiach miasta, oddalone od zamieszkanego centrum’ (definicje za: S. Dubisz, Uniwersalny słownik języka polskiego PWN, wersja 2, CD, 2008). W obu wypadkach miejscownik ma postać wygwizdowie.

W użyciu jest jednak jeszcze wyraz, który wskazuje Pani (Pan?) w swoim liście do poradni – (to) wygwizdowie, którego miejscownik brzmi: wygwizdowiu, co widać, gdy się przeszuka internet:

Najlepiej kupić mieszkania na wygwizdowiu w polu za grosze a teraz krzyczeć, że chce się metro, tramwaj itp. (https://tvnwarszawa.tvn24.pl/komentarze,92341,2.html)
[…] wyłączają się latarnie o północy na wygwizdowiu […] (https://www.orienteering.waw.pl/pl/node/3575)
Mogę kupować w Evergreen, ale mieszczą się na wygwizdowiu i w piątki mają nieczynne. (https://forum.gazeta.pl/forum/w,353,131003711,131003711,Sklepy_w_Warszawie_seitan_tempeh_.html).

Trudno jednoznacznie orzec, czy wygwizdowie jest formą poprawną – na pewno jest akceptowana przez jakąś część użytkowników. Jeśli w Pani (Pańskim?) domu rodzinnym się jej używało, to należy do familiolektu i nie oceniamy jej z punktu widzenia normy ogólnej.

Katarzyna Kłosińska, Uniwersytet Warszawski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego