mnie czy mi?
proszę napisać więcej o pozycjach akcentowanych w zdaniu. Mam wrażenie, że forma mi rozpleniła się ostatnio nadmiernie nie tylko w wypowiedziach ustnych, ale także w piśmie (np. cytat z blogu pewnego felietonisty: „A mi jest cholernie szkoda, że ograniczyliśmy się do działań operacyjnych, że zmarnowaliśmy kolejną szansę”).
„Przy okazji chciałbym zwrócić uwagę, że nie zaczynamy zdania od mi… — Mirosław Bańko, PWN”.
Z góry dziękuję
stała czytelniczka
4.10.2010
4.10.2010
Panie Profesorze, proszę napisać więcej o pozycjach akcentowanych w zdaniu. Mam wrażenie, że forma mi rozpleniła się ostatnio nadmiernie nie tylko w wypowiedziach ustnych, ale także w piśmie (np. cytat z blogu pewnego felietonisty: „A mi jest cholernie szkoda, że ograniczyliśmy się do działań operacyjnych, że zmarnowaliśmy kolejną szansę”).
„Przy okazji chciałbym zwrócić uwagę, że nie zaczynamy zdania od mi… — Mirosław Bańko, PWN”.
Z góry dziękuję
stała czytelniczka
Podtrzymuję oczywiście opinię, którą zacytowała Pani z naszej poradni. Ogólnie biorąc, celownikowe mi występuje tylko w pozycjach nieakcentowanych, w akcentowanych powinno pojawiać się mnie. Współcześnie jednak obserwujemy, że mi wypiera z celownika formę mnie, a ta ostatnia ogranicza swój zakres do dopełniacza, biernika i miejscownika. W wyniku tej zmiany system gramatyczny polszczyzny będzie prostszy – w trzecim przypadku nie będzie już opozycji dwóch form: mi i mnie, forma mi będzie jednoznaczna, wyspecjalizowana w funkcji celownika, a zakres wielofunkcyjnego mnie trochę się zmniejszy. Z punktu widzenia ekonomii języka proces, o którym tu mowa, jest więc korzystny.
Inną rzeczą są przyzwyczajenia mówiących. Mnie osobiście inicjalne mi razi, powiedziałbym: „Mnie się ono nie podoba” (nie „Mi się nie podoba”), ale zauważyłem, że nawet osoby sprawne językowo i komunikacyjnie mają już inicjalne mi w swoim idiolekcie.
Analogiczny proces nie objął na razie zaimków tobie i ci. Może wynika to stąd, że tobie poza celownikiem występuje tylko w miejscowniku, więc nie jest tak wielofunkcyjne jak mnie. Może też stąd, że inicjalne mnie (czyli dziś coraz częściej mi) jest dużo częstsze, zwłaszcza w języku mówionym, niż inicjalne tobie (na szczęście jeszcze nie ci).
Żeby sprawa była na koniec jasna, dodaję: „Mi się tak wydaje…” to wciąż nie najlepsza polszczyzna.
Inną rzeczą są przyzwyczajenia mówiących. Mnie osobiście inicjalne mi razi, powiedziałbym: „Mnie się ono nie podoba” (nie „Mi się nie podoba”), ale zauważyłem, że nawet osoby sprawne językowo i komunikacyjnie mają już inicjalne mi w swoim idiolekcie.
Analogiczny proces nie objął na razie zaimków tobie i ci. Może wynika to stąd, że tobie poza celownikiem występuje tylko w miejscowniku, więc nie jest tak wielofunkcyjne jak mnie. Może też stąd, że inicjalne mnie (czyli dziś coraz częściej mi) jest dużo częstsze, zwłaszcza w języku mówionym, niż inicjalne tobie (na szczęście jeszcze nie ci).
Żeby sprawa była na koniec jasna, dodaję: „Mi się tak wydaje…” to wciąż nie najlepsza polszczyzna.
Mirosław Bańko, PWN