imiesłowowy równoważnik zdania

imiesłowowy równoważnik zdania
16.11.2012
16.11.2012
Czy prawidłowe są następujące zdania:
1. Uprawiając tę roślinę, możecie być narażeni na wizytę kretów.
2. Upiekła ciasto, chcąc zrobić mu przyjemność.

Ad. 1. Zdanie podrzędne jest zdaniem okolicznikowym czasu, więc jest zbudowane prawidłowo.
Ad. 2. Czy nie jest tak, że czynności nie są jednoczesne? Przecież to, że chciała zrobić mu przyjemność, jest wcześniejsze niż to, że upiekła ciasto. Więc zdanie jest nieprawidłowe. Czy zdania przyczynowe mogą być wyrażane przy pomocy imiesłowów na -ąc?
W pierwszym Pani przykładzie imiesłowowy równoważnik zdania zastępuje zdanie warunkowe: „Jeśli uprawiacie tę roślinę…”, w drugim – zdanie celowe (nie przyczynowe): „aby zrobić mu przyjemność”. Muszę się przyznać, że żaden z tych przykładów mnie nie razi. Powinienem w związku z tym czuć niepokój, ponieważ Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN informuje wyraźnie (w artykule problemowym równoważniki zdań): „nie można zastępować równoważnikiem imiesłowowym ani zdań celowych, ani skutkowych, ani warunkowych”. Skąd taka kategoryczna opinia w słowniku?
Jest ona wnioskiem wyprowadzonym z następującej przesłanki: „imiesłów przysłówkowy współczesny (z morfemem -ąc) wskazuje zawsze czynność równoczesną w czynnością (przeszłą lub teraźniejszą) zdania głównego”. Jako przykład naruszenia tej reguły podano zdanie: „Będąc uczniem, spadł z wysokiej sosny”, które istotnie dobre nie jest. Innych przykładów naruszających regułę słownik nie rozpatruje, czytelnik nie widzi więc, że są wśród nich zdania zasługujące na aprobatę i że sformułowana w słowniku przesłanka jest za silna.
Zresztą nawet uznając ją za słuszną, można dwóch Pani przykładów bronić, utrzymując, że relacje czasowe między zdaniem głównym a konstrukcją imiesłowową są w nich zachowane. Na przykład: „Uprawiając tę roślinę, możecie (cały czas) być narażeni na wizytę kretów”, „Upiekła ciasto, (cały czas) chcąc zrobić mu przyjemność”. Okazuje się więc, że przy takiej interpretacji zdarzenie opisane w zdaniu głównym jest współbieżne ze zdarzeniem opisanym za pomocą imiesłowu.
A co z podanym w słowniku przykładem o uczniu, który spadł z sosny? Czy on też daje się rozgrzeszyć? Otóż nie, nie powiemy: „(Cały czas) Będąc uczniem, spadł z wysokiej sosny” ani „Będąc uczniem, (cały czas) spadł z wysokiej sosny”. Winien jest aspekt, wystarczy bowiem, by imiesłów był niedokonany, i zdanie wraca do normy, przynajmniej pod względem gramatycznym: „Będąc uczniem, spadał z wysokiej sosny”. Teraz trzeba tylko dopowiedzieć w myślach, że działo się to co dzień lub co tydzień, i będzie dobrze.
Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego