iść na harendę
Interesuje mnie taki problem: w Wielkopolsce (nie wiem, czy to regionalizm) używa się zwrotu iść na harendę w sensie np. 'iść na pole sąsiada, aby ukraść mu cebulę'. Chciałbym się dowiedzieć, jaka jest etymologia tego zwrotu (słowa). Proszę o odpowiedź.
Z poważaniem
Rafał Kostka
20.11.2006
20.11.2006
Dzień dobry!Interesuje mnie taki problem: w Wielkopolsce (nie wiem, czy to regionalizm) używa się zwrotu iść na harendę w sensie np. 'iść na pole sąsiada, aby ukraść mu cebulę'. Chciałbym się dowiedzieć, jaka jest etymologia tego zwrotu (słowa). Proszę o odpowiedź.
Z poważaniem
Rafał Kostka
Wyrażenie iść na herendę ‘iść do cudzego sadu lub ogrodu po owoce lub warzywa’ rzeczywiście jest regionalizmem wielkopolskim. Jest to zwrot bardzo rzadko pojawiający się w dokumentacji terenowej (ale znany). Z dostępnych opracowań odnotowuje go jedynie Słownik gwary miejskiej Poznania pod red. M.Gruchmanowej i B.Walczaka. Czytając tenże słownik – tzn. porównując towarzyszące każdemu z haseł informacje o terenowym rozprzestrzenieniu – można domniemywać, że jest to osobliwość li tylko Poznania; brak bowiem danych o tym, że zwrot ten zapisywany był poza Poznaniem.
Przygotowując odpowiedź na Pana pytanie, musiałem przeprowadzić pewną „kwerendę’’ terenową – stąd opóźnienie w odpowiedzi (za co przepraszam). Poza Wielkopolską zwrot ten nie jest znany; w samej zaś Wielkopolsce obszar jego znajomości to jej część północno-wschodnia i centralna. Taką wiedzą dysponuję na dzień dzisiejszy; zwrotu tego nie odnotowuje bowiem najobszerniejszy zbiór słownictwa gwarowego – opracowywany w Krakowie Słownik gwar polskich.
W drugim zeszycie tomu pierwszego SGP jest hasło arenda z najobszerniejszą dokumentacją terenową w znaczeniu ‘dzierżawa – oddanie lub wzięcie czegoś w najem, też – dzierżawiony obiekt’. To znaczenie poświadczane jest też z Wielkopolski; na Śląsku arenda to także ‘karczma, gospoda, zajazd’.
Wyraz ten – jak to często w gwarach bywa – ma tzw. protezę, czyli protetyczne h- na początku; zjawisko to dokumentowane jest także w innych wyrazach, np. hagrafka zamiast agrafka; zob. też Jewka zamiast Ewka, Jadam zamiast Adam itp. W naszym wypadku mamy chyba do czynienia z tzw. leksykalizacją tej cechy, we wszystkich bowiem poświadczeniach występuje właśnie ten typ – harenda.
Wyraz arenda w najnowszych słownikach uznawany jest za zapożyczenie węgierskie (zob. Uniwersalny słownik języka polskiego pod red. S.Dubisza), chociaż tzw. Słownik warszawski (J. Karłowicz, A. Kryński, W. Niedźwiedzki, właściwy tytuł: Słownik języka polskiego), który ukazał się na początku XX, widzi tu pochodzenie łacińskie (z łc. reddere ‘oddawać’).
Jaka jest etymologia samego wyrażenia – trudno jednoznacznie rozstrzygać; wymaga to dodatkowych studiów. W Wielkopolsce często odnotowywane są też wyrażenia synonimiczne, najczęściej jest to iść na szaber (rzadziej iść na pachtę, iść na złodziejkę).
Na zakończenie uwaga: przykład ten jednoznacznie dowodzi, że nie wszystkie wyrazy (wyrażenia) zostały już zapisane i udokumentowane. Miłośnikom kultury regionalnej zatem jeszcze wiele pozostaje do zrobienia. Tym samym zachęcam do zapisywania nieznanych wyrazów dialektalnych i regionalnych. Z terenu Wielkopolski materiały te gromadzi Zakład Dialektologii Polskiej UAM.
Przygotowując odpowiedź na Pana pytanie, musiałem przeprowadzić pewną „kwerendę’’ terenową – stąd opóźnienie w odpowiedzi (za co przepraszam). Poza Wielkopolską zwrot ten nie jest znany; w samej zaś Wielkopolsce obszar jego znajomości to jej część północno-wschodnia i centralna. Taką wiedzą dysponuję na dzień dzisiejszy; zwrotu tego nie odnotowuje bowiem najobszerniejszy zbiór słownictwa gwarowego – opracowywany w Krakowie Słownik gwar polskich.
W drugim zeszycie tomu pierwszego SGP jest hasło arenda z najobszerniejszą dokumentacją terenową w znaczeniu ‘dzierżawa – oddanie lub wzięcie czegoś w najem, też – dzierżawiony obiekt’. To znaczenie poświadczane jest też z Wielkopolski; na Śląsku arenda to także ‘karczma, gospoda, zajazd’.
Wyraz ten – jak to często w gwarach bywa – ma tzw. protezę, czyli protetyczne h- na początku; zjawisko to dokumentowane jest także w innych wyrazach, np. hagrafka zamiast agrafka; zob. też Jewka zamiast Ewka, Jadam zamiast Adam itp. W naszym wypadku mamy chyba do czynienia z tzw. leksykalizacją tej cechy, we wszystkich bowiem poświadczeniach występuje właśnie ten typ – harenda.
Wyraz arenda w najnowszych słownikach uznawany jest za zapożyczenie węgierskie (zob. Uniwersalny słownik języka polskiego pod red. S.Dubisza), chociaż tzw. Słownik warszawski (J. Karłowicz, A. Kryński, W. Niedźwiedzki, właściwy tytuł: Słownik języka polskiego), który ukazał się na początku XX, widzi tu pochodzenie łacińskie (z łc. reddere ‘oddawać’).
Jaka jest etymologia samego wyrażenia – trudno jednoznacznie rozstrzygać; wymaga to dodatkowych studiów. W Wielkopolsce często odnotowywane są też wyrażenia synonimiczne, najczęściej jest to iść na szaber (rzadziej iść na pachtę, iść na złodziejkę).
Na zakończenie uwaga: przykład ten jednoznacznie dowodzi, że nie wszystkie wyrazy (wyrażenia) zostały już zapisane i udokumentowane. Miłośnikom kultury regionalnej zatem jeszcze wiele pozostaje do zrobienia. Tym samym zachęcam do zapisywania nieznanych wyrazów dialektalnych i regionalnych. Z terenu Wielkopolski materiały te gromadzi Zakład Dialektologii Polskiej UAM.
Jerzy Sierociuk, prof., Uniwersytet Adama Mickiewicza