Zasady rządzące pisownią łączną i rozdzielną są umowne: tylko do pewnego stopnia można je uzasadnić czynnikami takimi, jak względna samodzielność członów, reszta to wpływ tradycji, decyzji normalizacyjnych różnych gremiów, a czasem wręcz pomyłki.
Wszystko to dotyczy w szczególności pisowni wyrażeń przyimkowych, które są przedmiotem pytania. Historię jej normalizacji przedstawił krótko Stanisław Jodłowski w Losach polskiej ortografii, s. 124 i nn. Z jego relacji wynika, że decyzje podejmowane przez kodyfikatorów budziły wątpliwości, a nawet były kontestowane, zdarzało się, że ministerstwo wycofywało swoje poparcie, po czym opracowywano nowe przepisy itd.
Ogólna zasada jest tu prosta: wyrażenia przyimkowe piszemy rozdzielnie, np. do domu, na dole, w miejscu. Istnieje dosyć obszerna lista wyjątków, których po prostu trzeba się nauczyć na pamięć. Zdaniem Jodłowskiego można by ją skrócić, „zwłaszcza zbyteczna wydaje się pisownia łączna wyrażeń doprawdy, naprawdę” (s. 126). Wszystko jest jednak kwestią przyzwyczajenia: mnie np. zupełnie nie razi doprawdy ani naprawdę, za niepotrzebną natomiast uważam zmianę pisowni zaprzeczonych imiesłowów z 1997 r. Przypuszczam, że do tej ostatniej już się nie przyzwyczaję.