nazwy męskie o referencji żeńskiej i na odwrót

nazwy męskie o referencji żeńskiej i na odwrót
21.11.2012
21.11.2012
Rzeczowniki męskie, kiedy opisują kobiety, zachowują się jak żeńskie, np. „Jedna profesor wstała”. Gdzie leży granica takiego użeńszczenia? „Młoda przewodnik wskazała” – jeszcze może być? Bo zdolna uczeń to już chyba nie.
Czy to samo można stosować – a jeśli tak, to w jakich wypadkach – w drugą stronę, np. „Ten świnia powiedział” albo „Ten prostytutka wyszedł”?
Granicą „użeńszczenia” jest istnienie dobrze zadomowionej nazwy żeńskiej. Dla ucznia taką nazwą jest uczennica, dla nauczycielanauczycielka. Jeśli chodzi o profesorkę, zwłaszcza na wyższej uczelni lub w akademii, to ona dopiero walczy o miejsce dla siebie i dlatego na ogół musi jeszcze kryć się w przebraniu profesora. Ciekawe, że większość pań profesor czuje się w męskim przebraniu całkiem dobrze.
„Ten świnia powiedział” można powiedzieć chyba tylko w stanie uniesienia, w którym emocje odbierają władzę nad gramatyką. Świnia – nawet w wyzwisku – jest rodzaju żeńskiego i zarówno o kobiecie, jak i o mężczyźnie mówi się: „Co też ta świnia powiedziała!”.
Istnieje grupa ekspresywnych rzeczowników dwurodzajowych, męsko-żeńskich (np. oferma), które można odnosić do mężczyzny i do kobiety, przy czym w referencji żeńskiej mają one rodzaj żeński („Po co ta oferma tu przyszła?”), a w referencji męskiej żeński (jak wyżej) lub męski („Po co ten oferma tu przyszedł?”). Odniesienie do mężczyzny formy żeńskiej jest szczególnie dotkliwe, ponieważ godzi w jego ego. „Ten prostytutka wyszedł” się nie mówi, ale „Ta ciota wyszła” – już tak. W miarę bezpiecznie można tak mówić dopiero wtedy, gdy referent naprawdę już wyjdzie.
Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego