perfum i perfumy
15.04.2015
15.04.2015
Z pluraliami tantum jest tak, że choć czasem łatwo utworzyć liczbę pojedynczą, choć się ona przydaje i choć praktycznie jest w użyciu, to… trudno przekonać do niej językoznawców. Np. wyraz perfuma oceniono tu negatywnie już 4 razy. Perfumy jako roztwór rzeczywiście nie potrzebują l. poj., ale czy perfuma w znaczeniu 'pojemnik perfum' (jak woda w znaczeniu 'butelka wody') jest do przyjęcia? A perfumka? Żona mówi „Kup mi perfumkę” i to jest całkiem inny przekaz niż „Kup mi perfumy”.W słowniku Doroszewskiego perfumę oznaczono jako słowo rzadkie, co nie przeszkodziło redaktorom zilustrować ją aż trzema cytatami: z Mickiewicza, Lieberta i Kazimierza Brandysa. We wcześniejszej poradzie informowałem, że perfuma to regionalizm wschodni i podałem nazwiska kilku innych autorów, którzy go używali. Problem nie dotyczy językoznawców: gdyby ich (nas) oddzielić od społeczeństwa, zachwycaliby się każdym słowem. Problemem jest to, że tzw. zwykli ludzie perfumy nie aprobują. Wielu pewnie dlatego, że przeczytali o niej negatywne opinie w słownikach poprawnej polszczyzny (błędne koło), ale inni i chyba liczniejsi dlatego, że nauczyli się formy perfumy. Czy perfumy i perfuma nie mogą istnieć równocześnie i podzielić się zadaniami, na przykład tak, jak Pan proponuje? Mogłyby, ale mamy – znowu tzw. zwykli ludzie – zaskakująco małą tolerancję dla wariancji w języku. I głęboko utrwalone przekonanie, że jeśli jakieś słowo, wyrażenie, znaczenie odbiega od postaci wzorcowej, to musi być niepoprawne.
Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski