Czarny rynek
Czyli: strefa nielegalnego handlu. Nie ma rynku białego czy jasnego, tylko o czarnym mówimy. Ta barwa ma się kojarzyć ze złem, a co najmniej z bezprawiem.
Czarna propaganda, praca na czarno to zjawiska wprawdzie spotykane, ale nieakceptowane. Ale z drugiej strony, strony konsumenta i klienta, czarny rynek niesie pewne nadzieje na załatwienie tego, co bywa trudne aż do nielegalności. I dlatego nie wydaje się aż tak godny potępienia.
Jerzy Bralczyk