Mam nadal przewracać zakurzone pergaminy, tu, za tymi murami? Nie jestem kaleką ani tchórzem! To srom dla mnie, siedzieć w świątyni, gdy nawet dziewczyny...<br>- Te dziewczyny - przerwała arcykapłanka - całe swoje młode życie uczyły się leczenia i uzdrawiania, opieki nad chorymi i rannymi. Idą na wojnę nie z patriotyzmu czy z żądzy przygód, lecz dlatego, że tam bez liku będzie rannych i chorych. Huk roboty, dniem i nocą! Eurneid i Iola, Myrrha, Katje, Prune, Debora i inne dziewczęta to wkład świątyni w tę wojnę. Świątynia, jako część społeczności, spłaca społeczności dług. Daje armii i wojnie swój wkład: fachowe specjalistki. Rozumiesz to, Jarre