Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Wiersze
Rok wydania: 1995
Lata powstania: 1958-1975
odrzućmy to
Co napęczniało na nim
Niech pan z prawicy
Zechce
Łagodnie zsupłać maskę

Ta maska jest jedwabna
Panowie spojrzą
Śmielej
Za miesiąc dwa lub rok
Stwardniałaby na kamień

Kto z panów ją obmyje

Najlepiej płukać octem
A pocałunki zdjąć
Ligniną
Jałowioną

Panowie Siatka krzywd
Obleka nawet stopy
Panowie spojrzą
Śmielej
Grubości pajęczyny

O
Proszę ją nawijać bez trwogi Nie zerwiemy
Odważnie
Pan z prawicy
Niech cofa się stopniowo

Ten zabieg znany panom
Zapewne z prac domowych
Przy wełny nawijaniu

Panowie
Nic ponadto
I pora już spóźniona
Zapada zmierzch
Jest szaro
Za chwilę śnieg upadnie




SONETY BIAŁE

I

MOBILE
O, zejdź
odrzućmy to<br>Co napęczniało na nim<br>Niech pan z prawicy<br>Zechce<br>Łagodnie zsupłać maskę<br><br>Ta maska jest jedwabna<br>Panowie spojrzą<br>Śmielej<br>Za miesiąc dwa lub rok<br>Stwardniałaby na kamień<br><br>Kto z panów ją obmyje<br><br>Najlepiej płukać octem<br>A pocałunki zdjąć<br>Ligniną<br>Jałowioną<br><br>Panowie Siatka krzywd<br>Obleka nawet stopy<br>Panowie spojrzą <br>Śmielej<br>Grubości pajęczyny<br><br>O<br>Proszę ją nawijać bez trwogi Nie zerwiemy<br>Odważnie<br>Pan z prawicy<br>Niech cofa się stopniowo<br><br>Ten zabieg znany panom<br>Zapewne z prac domowych<br>Przy wełny nawijaniu<br><br>Panowie<br>Nic ponadto<br>I pora już spóźniona<br>Zapada zmierzch<br>Jest szaro<br>Za chwilę śnieg upadnie&lt;/&gt;<br><br><br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;SONETY BIAŁE&lt;/&gt;<br><br>I<br><br>&lt;tit&gt;MOBILE&lt;/&gt;<br>O, zejdź
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego