pusty. Staszek złapał jedną walizkę, Szczęsny drugą i pojechali dorożką do Hotelu Kujawskiego, by po godzinie spotkać się u Staszka na Piekarskiej. W ogóle Staszek, trzeba przyznać, miewał dobre pomysły i proste, tylko się denerwował przy wykonaniu, dlatego lubił "robić" ze Szczęsnym : - Bo ty - mówił jesteś jak głaz.<br>Gdy się ściemniło, wyszli obaj na dwór - jeden do łodzi, drugi po zecera.<br>O dziesiątej Szczęsny opłynął hałdę Celulozy i czekał przy brzegu na towarzyszy, a lało wtedy jak zwykle na Siedmiu Braci Śpiących, o czym Staszek powiedział - zabombony, a towarzysz Olejniczak - że lud podpatrzył.<br><page nr=305> <br>Nastała noc, której Szczęsny nigdy nie zapomni i