kur, wołała: - No, idźcie już! <br>Idźcie! Rozejdźcie się!<br> Nie ma co robić widowiska!<br> Idźcie!...<br> Skończone.<br> - Phi!... - parsknął któryś z gapiów.<br> - Zbiegowisko!... Phi!... - i poszedł chichocząc w kułak.<br> Któryś ziewnął przeciągając się, aż mu kości zatrzeszczały.<br> Inni wcześniej zaczęli się rozchodzić, niosąc przed sobą ręce<br>zgięte w łokciach.<br> Rozłazili się sennie, ślamazarnym chodem.<br> Z powolnością, na którą niełatwo patrzyć.<br> Nakarmieni neuroleptykami, drodzy rodacy, bez cienia narodowego<br>temperamentu.<br> - Skaranie boskie! - powiedział Chochlik ruszając w stronę<br>gabinetu.<br> Bardzo to było zwinne i rezolutne dziewczę.<br> - Chwileczkę, siostro! - zatrzymał ją markiz.<br> - A kiedy oddacie mi <orig reg="szczękę">scękę</>?!...<br> - Oddamy, oddamy.<br> Rany boskie, sterylizator pod prądem - i pobiegła do