Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
oczyma patrzała pod nogi, usta jej drżały.
Słychać było świsty i strzały.
Dziewczynka zmarszczyła czoło, podniosła ręce i pobiegła ślizgając się bosymi nogami na rozkisłej drodze.
Widać było za żytem trzech p olicjantów, schodzili ze szkarpy przydrożnej, patrzyli na pola.
Oczy ich szukały kogoś, rozmawiali głośno.
Miś Kunda widział ich, śledził każdy ruch, słuchał, co mówią.
Razem wyskoczyli spod mostku i nie oglądając się biegli polami bez końca, do lasu.
Za nimi zdyszani, ciężko dudniąc po miedzy biegli policjanci.
- Wąskopyski z Chuny Szają pozabijają ich na Przepastnej - po wiedział Miś. - Zasiądą i pozabijają.
Ten karabin, z którym poszedł dziś Chaim do
oczyma patrzała pod nogi, usta jej drżały.<br>Słychać było świsty i strzały.<br>Dziewczynka zmarszczyła czoło, podniosła ręce i pobiegła ślizgając się bosymi nogami na rozkisłej drodze.<br>Widać było za żytem trzech p olicjantów, schodzili ze szkarpy przydrożnej, patrzyli na pola.<br>Oczy ich szukały kogoś, rozmawiali głośno.<br>Miś Kunda widział ich, śledził każdy ruch, słuchał, co mówią.<br>Razem wyskoczyli spod mostku i nie oglądając się biegli polami bez końca, do lasu.<br>Za nimi zdyszani, ciężko dudniąc po miedzy biegli policjanci.<br>- Wąskopyski z Chuny Szają pozabijają ich na Przepastnej - po wiedział Miś. - Zasiądą i pozabijają.<br>Ten karabin, z którym poszedł dziś Chaim do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego