oczyma patrzała pod nogi, usta jej drżały.<br>Słychać było świsty i strzały.<br>Dziewczynka zmarszczyła czoło, podniosła ręce i pobiegła ślizgając się bosymi nogami na rozkisłej drodze.<br>Widać było za żytem trzech p olicjantów, schodzili ze szkarpy przydrożnej, patrzyli na pola.<br>Oczy ich szukały kogoś, rozmawiali głośno.<br>Miś Kunda widział ich, śledził każdy ruch, słuchał, co mówią.<br>Razem wyskoczyli spod mostku i nie oglądając się biegli polami bez końca, do lasu.<br>Za nimi zdyszani, ciężko dudniąc po miedzy biegli policjanci.<br>- Wąskopyski z Chuny Szają pozabijają ich na Przepastnej - po wiedział Miś. - Zasiądą i pozabijają.<br>Ten karabin, z którym poszedł dziś Chaim do