jak na połów,<br>A gdy przemógł moc żywiołów,<br><br>Ujrzał Wyspę Trzech Bawołów.<br>Był na wyspie las potężny,<br>Nie drewniany, lecz mosiężny,<br>Z lasu, sadząc przez wądoły,<br>Wyskoczyły trzy bawoły<br>I ruszyły wprost na Jeża,<br>Który dotknął już wybrzeża.<br>Ziemia drżała, tratowana<br>Przez bawoły. Gęsta piana<br>Wystąpiła im na pyski,<br>W ślepiach drgały krwawe błyski,<br>A kopyta ich potężne,<br>Nie zwyczajne, lecz mosiężne,<br>I mosiężne wielkie rogi<br>W sposób groźny i złowrogi<br>Skierowały się na Jeża:<br>Tylko bawół tak uderza.<br>Jeż, do walki już gotowy,<br>Wyjął z pochwy miecz stalowy,<br>W bok uskoczył i zawzięcie<br>Rąbnął mieczem. Straszne cięcie<br>Zmiotło sześć bawolich