Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
Stróżka podchodząc
bliżej Inżynierowej.

Z klatki schodowej wyleciał Pająk. Machał rękami
i wrzeszczał w przestrzeń:

- IDą, IDą, zaraz tu będą!

Zatrzymał się przed drzwiami mieszkania Szprychy.
Chwilę się wahał, ale zadzwonił. Otworzyła
mu, a on pociągnął ją za rękę wskazując gdzieś
w niebo, gestykulując, krzycząc: głos mu się łamał,
brakowało śliny, powiedz im, niech matka kupi
kaszy albo czegoś...

- Nic nie wiedziałam, uczyłam się akurat do
egzaminu do Liceum, nic, kompletnie nic... -
mówiła Szprycha.

- W imię Ojca i Syna - Stróżka popatrzyła
na swoje ręce -niech pani patrzy, jak się trzęsą.

- Mąż mi nic nie powiedział, a musiał wiedzieć.
- Inżynierowa z przyzwyczajenia
Stróżka podchodząc <br>bliżej Inżynierowej.<br><br>Z klatki schodowej wyleciał Pająk. Machał rękami <br>i wrzeszczał w przestrzeń:<br><br>- IDą, IDą, zaraz tu będą!<br><br>Zatrzymał się przed drzwiami mieszkania Szprychy. <br>Chwilę się wahał, ale zadzwonił. Otworzyła <br>mu, a on pociągnął ją za rękę wskazując gdzieś <br>w niebo, gestykulując, krzycząc: głos mu się łamał, <br>brakowało śliny, powiedz im, niech matka kupi <br>kaszy albo czegoś...<br><br>- Nic nie wiedziałam, uczyłam się akurat do <br>egzaminu do Liceum, nic, kompletnie nic... - <br>mówiła Szprycha.<br><br>- W imię Ojca i Syna - Stróżka popatrzyła <br>na swoje ręce -niech pani patrzy, jak się trzęsą.<br><br>- Mąż mi nic nie powiedział, a musiał wiedzieć. <br>- Inżynierowa z przyzwyczajenia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego