Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
na swojej
dłoni. Ledwie dosłyszalnym głosem pan Kleks rzekł
do mnie:

- Bądź zdrów, Adasiu, musimy się pożegnać.
Jesteś miłym i dzielnym chłopcem. Życzę ci powodzenia
w życiu. Kto wie, może spotkamy się jeszcze w jakiejś
innej bajce.

Po tych słowach pan Kleks stał się znów o połowę
mniejszy. Był wielkości śliwki, a potem - potem
już tylko wielkości orzecha laskowego.

I nagle zaszła rzecz najmniej oczekiwana.

Przedmiot wielkości orzecha laskowego przestał być panem
Kleksem, a stał się guzikiem. Po prostu zwyczajnym guzikiem,
który połyskiwał bladoróżową powierzchnią.

Mateusz, zdawało się, czekał tylko na ten moment.

Wyfrunął z klatki, usiadł mi na ramieniu, potem
na swojej <br>dłoni. Ledwie dosłyszalnym głosem pan Kleks rzekł <br>do mnie:<br><br>- Bądź zdrów, Adasiu, musimy się pożegnać. <br>Jesteś miłym i dzielnym chłopcem. Życzę ci powodzenia <br>w życiu. Kto wie, może spotkamy się jeszcze w jakiejś <br>innej bajce.<br><br>Po tych słowach pan Kleks stał się znów o połowę <br>mniejszy. Był wielkości śliwki, a potem - potem <br>już tylko wielkości orzecha laskowego.<br><br>I nagle zaszła rzecz najmniej oczekiwana.<br><br>Przedmiot wielkości orzecha laskowego przestał być panem <br>Kleksem, a stał się guzikiem. Po prostu zwyczajnym guzikiem, <br>który połyskiwał bladoróżową powierzchnią.<br><br>Mateusz, zdawało się, czekał tylko na ten moment.<br><br>Wyfrunął z klatki, usiadł mi na ramieniu, potem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego