Typ tekstu: Książka
Autor: Mach Wilhelm
Tytuł: Życie duże i małe
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1959
coraz bliższy turkot bryczki, potem chrzęst kroków przed werandą.
I nagle w drzwiach wejściowych, w pełnym świetle owej lampy, pojawiła się wielka, zwalista postać w białej płóciennej marynarce i w białej, obficie namarszczonej cyklistówce na głowie.
Kontrastowała z tą bielą pełna, mono różowa twarz.
Przybysz nie zdjął w progu czapki, śmignął tylko giętkim kijkiem, który trzymał w ręce.

Za tę rozmowę w nocy na drodze do Wsi jeszcze dziś czuję dla ojca gorącą i czułą wdzięczność.
Zdaje mi się, że po raz pierwszy wtedy zobaczyłem to coś, ciemne, trudne a nieuchronne, co już nie jest dziecięcym lękiem przed nocną marą, tylko
coraz bliższy turkot bryczki, potem chrzęst kroków przed werandą.<br>I nagle w drzwiach wejściowych, w pełnym świetle owej lampy, pojawiła się wielka, zwalista postać w białej płóciennej marynarce i w białej, obficie namarszczonej cyklistówce na głowie.<br>Kontrastowała z tą bielą pełna, mono różowa twarz.<br>Przybysz nie zdjął w progu czapki, śmignął tylko giętkim kijkiem, który trzymał w ręce.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Za tę rozmowę w nocy na drodze do Wsi jeszcze dziś czuję dla ojca gorącą i czułą wdzięczność.<br>Zdaje mi się, że po raz pierwszy wtedy zobaczyłem to coś, ciemne, trudne a nieuchronne, co już nie jest dziecięcym lękiem przed nocną marą, tylko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego