tym, co przeszło. Jak teraz przyjeżdżają autokary pełne Niemców, to człowiek się zastanawia, co ich tu ciągnie. Bo przecież rodzice nigdzie nie jeździli i niczego nie oglądali. Tak jakby nie było niczego dawniej... A człowiek nie pytał, może szkoda... <br>Ojciec tylko mówił, że przed wojną nikomu z rodziny się nie śniło, że zobaczy kiedykolwiek morze... Kto mógł sobie pozwolić, żeby gdzieś tam wyjeżdżać na jakieś letniska... - Jak byłem chłopakiem, to tylko marzyłem, żeby zobaczyć morze - tak mówił i uśmiechał się tajemniczo. I potem opowiadał o Państwowym Urzędzie Repatriacyjnym jak o jakiejś świętości. W urzędzie doradzili, skierowali, dali przydział. Matka na to