Typ tekstu: Książka
Autor: Błoński Jan
Tytuł: Forma, śmiech i rzeczy ostateczne
Rok: 1994
i zarazem hańbi. Całkiem tak, jak uczucie, które ogarnia Henryka na widok Władzia i Mani, złączonych "trójkątną" aluzją Pijaka:
HENRYK
(...) Ach, ten pijak mnie upił. Ach, ten kapłan naprawdę jest kapłanem.
On palcem swoim... palcem swoim... zrobił z was bóstwo... przed którym ja muszę klęczeć i ofiary składać, jak we śnie (Dr 194).
Przypomnę jeszcze następne zdania wielkiego monologu, w którym - nieco może nieopatrznie - upatrywano Gombrowiczowskie credo. Na pewno wyraża on trafnie najgłębsze marzenia pisarza... ale Gombrowicz nigdy by się pod nim w pełni nie podpisał! A zatem:
HENRYK
(...) Dajcie mi człowieka!
(...) Abym z nim tańczył! Bawił się! Z nim walczył
i zarazem hańbi. Całkiem tak, jak uczucie, które ogarnia Henryka na widok Władzia i Mani, złączonych "trójkątną" aluzją Pijaka:<br>&lt;q&gt;HENRYK<br> (...) Ach, ten pijak mnie upił. Ach, ten kapłan naprawdę jest kapłanem.<br>On palcem swoim... palcem swoim... zrobił z was bóstwo... przed którym ja muszę klęczeć i ofiary składać, jak we śnie&lt;/&gt; (Dr 194).<br>Przypomnę jeszcze następne zdania wielkiego monologu, w którym - nieco może nieopatrznie - upatrywano Gombrowiczowskie credo. Na pewno wyraża on trafnie najgłębsze marzenia pisarza... ale Gombrowicz nigdy by się pod nim w pełni nie podpisał! A zatem:<br>&lt;q&gt;HENRYK<br> (...) Dajcie mi człowieka!<br>(...) Abym z nim tańczył! Bawił się! Z nim walczył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego