Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 46
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
szybko przeżegnał się.
Przeżegnała się także żona pana Longina, której mokra sukienka przylepiła się do ciała, z zimna trzęsły jej się sine wargi, jakby nie mogła przestać się modlić.
Pan Janek podał wieniec siostrze zmarłego, a ona zawiesiła go na krzyżu.
Znowu blisko uderzył piorun i teraz wszyscy przeżegnaliśmy się.
Żebraczka zaczęła śpiewać: Wieczne odpocznienie daj Jemu, Panie..., lecz nikt nie przyłączył się do śpiewu, więc ona sama przez chwilę ciągnęła żałosną pieśń w miękkim zaśpiewie, ale umilkła, jakby zawstydziła się albo zapomniała dalszych słów.
A może Niebo jest na górze, a Piekło na dole, pod naszymi nogami?
Na myśl, że
szybko przeżegnał się.<br>Przeżegnała się także żona pana Longina, której mokra sukienka przylepiła się do ciała, z zimna trzęsły jej się sine wargi, jakby nie mogła przestać się modlić.<br>Pan Janek podał wieniec siostrze zmarłego, a ona zawiesiła go na krzyżu.<br>Znowu blisko uderzył piorun i teraz wszyscy przeżegnaliśmy się.<br>Żebraczka zaczęła śpiewać: Wieczne &lt;orig&gt;odpocznienie&lt;/&gt; daj Jemu, Panie..., lecz nikt nie przyłączył się do śpiewu, więc ona sama przez chwilę ciągnęła żałosną pieśń w miękkim &lt;orig&gt;zaśpiewie&lt;/&gt;, ale umilkła, jakby zawstydziła się albo zapomniała dalszych słów.<br>A może Niebo jest na górze, a Piekło na dole, pod naszymi nogami?<br>Na myśl, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego