Śniadą cerą i kruczym włosem przypominała brata, ale w Szczęsnym było coś ze zbója, co pociągało, żeby odgadnąć, a Weronkę widziało się jak otwartą książkę mozolnych rachunków domowych.<br>Walek Kachnę pouczał, jak się ma zachować w nowej szkole, żeby od razu zrobić dobre wrażenie, bo grunt właśnie - dobre wrażenie. A Żebro wypytywał ojca, czy można dostać się do jego "Ameryki".<br>- Sami wiecie, jak u nas... Żeby nie koń, tobym nie wyżył. Koniem jeszcze się wyciągnie parę groszy z lasu, przy zwózce. Ale co to za życie! A wy macie sto osiemdziesiąt na miesiąc, czasem, powiadacie, nawet dwieście złotych! Nie wiem, czy