Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Szkice z piekła uczciwych
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1963
unicestwiająco!
Bezwiednie przyciągnął małego i przytulił go do siebie. Gorączkowo szukał w sobie jakichś słów, którymi mógłby się osłonić, zabezpieczyć w jego sercu. Ale chłopiec wiercił się niecierpliwie.
Dziadziu! - zawołał nagle. - A jak ty właziłeś na ten komin, to kto wtedy rządził na "Anzelmie"?
Kapitaliści, chłopcze. Kapitaliści z pomocą carskich żandarmów.
I oni pozwolili ci wyleźć na ten komin?
Sam sobie, kochasiu, pozwoliłem. Dyrekcja tamta, owszem, nagrodę wyznaczyła, żeby złapać, kto sztandar powiesił...
A po co ty go, dziadziu, powiesiłeś?
Lewandowskiego paliły policzki, czuł, że ogarnia go jakieś niemożliwe do ukrycia zmieszanie (s.36>.
Po co? - odezwał się schrypniętym głosem. - Ano
unicestwiająco!<br> Bezwiednie przyciągnął małego i przytulił go do siebie. Gorączkowo szukał w sobie jakichś słów, którymi mógłby się osłonić, zabezpieczyć w jego sercu. Ale chłopiec wiercił się niecierpliwie.<br> Dziadziu! - zawołał nagle. - A jak ty właziłeś na ten komin, to kto wtedy rządził na "Anzelmie"?<br> Kapitaliści, chłopcze. Kapitaliści z pomocą carskich żandarmów.<br> I oni pozwolili ci wyleźć na ten komin?<br> Sam sobie, kochasiu, pozwoliłem. Dyrekcja tamta, owszem, nagrodę wyznaczyła, żeby złapać, kto sztandar powiesił...<br> A po co ty go, dziadziu, powiesiłeś?<br> Lewandowskiego paliły policzki, czuł, że ogarnia go jakieś niemożliwe do ukrycia zmieszanie (s.36>.<br> Po co? - odezwał się schrypniętym głosem. - Ano
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego