Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
Na drugi raz on już stragany
uprzedzi w porę! Złapią Rurę,
będą go długo bili w skórę,
aż tryśnie krew! A on z ukrycia
będzie się tym widokiem sycił.
Ale się na to nie odważył -
już wtedy nie posiadał twarzy.

Chłopcom już mijał rok piętnasty,
więc z wolna się kończyły żarty,
toteż się Rurka wziął na serio
za dochodową grę w trzy karty.
Ta gra, powszechnie w świecie znana,
jest doskonała na pejzana,
bo pojąć on nie może nijak,
że go się w butlę tu nabija.
Ciągle się dziwi:Tfy! do czarta!
A dyć tu była inna karta!
Rurka więc wciąż
Na drugi raz on już stragany<br>uprzedzi w porę! Złapią Rurę,<br>będą go długo bili w skórę,<br>aż tryśnie krew! A on z ukrycia<br>będzie się tym widokiem sycił.<br>Ale się na to nie odważył -<br>już wtedy nie posiadał twarzy.<br><br>Chłopcom już mijał rok piętnasty,<br>więc z wolna się kończyły żarty,<br>toteż się Rurka wziął na serio<br>za dochodową grę w trzy karty.<br>Ta gra, powszechnie w świecie znana,<br>jest doskonała na &lt;orig&gt;pejzana&lt;/&gt;,<br>bo pojąć on nie może nijak,<br>że go się w butlę tu nabija.<br>Ciągle się dziwi:Tfy! do czarta!<br>A dyć tu była inna karta!<br>Rurka więc wciąż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego