Typ tekstu: Książka
Autor: Adam Czerniawski
Tytuł: Narracje ormiańskie
Rok wydania: 2003
Lata powstania: 1956-1986
powietrzu wirowały już pierwsze płatki śniegu. W przedpokoju zdjąłem futro, postawiłem w kącie odziedziczoną po ojcu laskę z mosiężną gałką, ściągnąłem ciężkie buty i włożyłem miękkie pantofle.
W kuchni otworzyłem puszkę wołowiny po chińsku, zapiłem to świństwo cierpkim winem, które stało odkorkowane od środy, i poszedłem do pracowni. W kominku żarzyły się węgle, było zacisznie i ciepło.
Na biurku leżał otwarty kajet i kilka książek. Ze ściany obserwowała mnie szpetna twarz mojej matki. Usiadłem wygodnie w fotelu i zapaliłem papierosa. Byliśmy umówieni na ósmą. Śnieg tłumił teraz kroki przechodniów.
Umiał sobie życie ułożyć. Tak powiedzielibyśmy o nim dzisiaj. Zaledwie kilka wieków
powietrzu wirowały już pierwsze płatki śniegu. W przedpokoju zdjąłem futro, postawiłem w kącie odziedziczoną po ojcu laskę z mosiężną gałką, ściągnąłem ciężkie buty i włożyłem miękkie pantofle.<br>W kuchni otworzyłem puszkę wołowiny po chińsku, zapiłem to świństwo cierpkim winem, które stało odkorkowane od środy, i poszedłem do pracowni. W kominku żarzyły się węgle, było zacisznie i ciepło.<br>Na biurku leżał otwarty kajet i kilka książek. Ze ściany obserwowała mnie szpetna twarz mojej matki. Usiadłem wygodnie w fotelu i zapaliłem papierosa. Byliśmy umówieni na ósmą. Śnieg tłumił teraz kroki przechodniów.<br>Umiał sobie życie ułożyć. Tak powiedzielibyśmy o nim dzisiaj. Zaledwie kilka wieków
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego