Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
ze świata.
Zdarzali się i oszuści "podwójni": szpiedzy udający dziadów proszalnych. Dobrze pamiętamy też fortel Zagłoby, gdy wraz z Heleną Kurcewiczówną znalazł się "w ostatnich terminach" - po prostu udawał ślepca-lirnika, a ona pacholę-przewodnika. Mniej już pamięta się natomiast, że Odys wśliznął się "na przeszpiegi" do oblężonej Troi w żebraczym przebraniu; jest to też dowód, że dziadowska profesja ma bardzo odległe w czasie parantele.
Na koniec warto dodać, że żebracy tak naprawdę nigdy nie brali poważnie ani przepisów administracyjnych mających za zadanie powstrzymać ich działalność, ani "łapanek", ani kar. Mieli w tym względzie wielowiekowe doświadczenie. Dobrze o tym wiedział Bolesław
ze świata.<br>Zdarzali się i oszuści &lt;q&gt;"podwójni"&lt;/&gt;: szpiedzy udający dziadów proszalnych. Dobrze pamiętamy też fortel Zagłoby, gdy wraz z Heleną Kurcewiczówną znalazł się &lt;q&gt;"w ostatnich terminach"&lt;/&gt; - po prostu udawał ślepca-lirnika, a ona pacholę-przewodnika. Mniej już pamięta się natomiast, że Odys wśliznął się &lt;q&gt;"na przeszpiegi"&lt;/&gt; do oblężonej Troi w żebraczym przebraniu; jest to też dowód, że dziadowska profesja ma bardzo odległe w czasie parantele.<br>Na koniec warto dodać, że żebracy tak naprawdę nigdy nie brali poważnie ani przepisów administracyjnych mających za zadanie powstrzymać ich działalność, ani &lt;q&gt;"łapanek"&lt;/&gt;, ani kar. Mieli w tym względzie wielowiekowe doświadczenie. Dobrze o tym wiedział Bolesław
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego