Typ tekstu: Książka
Autor: Sekuła Helena
Tytuł: Ślad węża
Rok: 2004
Na koniec wybiera z pyłu szarawe grudy, które wyraźnie różnią się fakturą od leśnego traktu i zagrzebuje w opadłe, rude igliwie pod najniższym okółkiem rozłożystego świerka.
- Trutka - wraca pokasłując. - Najgorsze wysypywanie, niby to granowane, ale kurzy się jak we młynie. Maski narządziłam z gazy we czworo złożonej, każdy coś sobie przysposobił żeby nie dusiło. Zdrowiej.
- Byście babko mniej gadali, byłoby zdrowiej - ponuro napomina chłopak.
Bogna bierze z rąk starej kobiety taśmę i starannie zakleja uszkodzenie.
- ... mnie za jedno na co za parę lat i tak i tak umrę, czy się struję czy inaczej. Tylko dzieci szkoda, a sama nie uradzę. To
Na koniec wybiera z pyłu szarawe grudy, które wyraźnie różnią się fakturą od leśnego traktu i zagrzebuje w opadłe, rude igliwie pod najniższym okółkiem rozłożystego świerka.<br>- Trutka - wraca pokasłując. - Najgorsze wysypywanie, niby to granowane, ale kurzy się jak we młynie. Maski narządziłam z gazy we czworo złożonej, każdy coś sobie przysposobił żeby nie dusiło. Zdrowiej.<br>- Byście babko mniej gadali, byłoby zdrowiej - ponuro napomina chłopak.<br>Bogna bierze z rąk starej kobiety taśmę i starannie zakleja uszkodzenie.<br>- ... mnie za jedno na co za parę lat i tak i tak umrę, czy się struję czy inaczej. Tylko dzieci szkoda, a sama nie uradzę. To
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego