Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
zaskoczony. Osadzona na krótkim trzonku krzemienna kula pomalowana była na zielono. Rękojeść opleciono zafarbowanym na czerwono rzemieniem. - Czy nie poznają cię w bramie, wielmożny?
- Broda zarosła mi gębę i znamię, buty mam na grubej podeszwie, skórę pociemnię - Doron skończył ogryzać kość zająca, cisnął ją w ogień, wytarł dłonie we włosy.
- A potem? - Magwer spytał cicho.
- Mam to - Liść podniósł leżący obok niego worek. Wysypał wszystko na ziemię. Był tam hełm i kaftan, buty i nogawice: pełny strój przybocznego bana.
- I co dalej? - Magwer spróbował, po raz nie wiadomo który, wydobyć od Dorona jakieś wiadomości. Ale Liść pokręcił głową, zaczął pakować ubrania
zaskoczony. Osadzona na krótkim trzonku krzemienna kula pomalowana była na zielono. Rękojeść opleciono zafarbowanym na czerwono rzemieniem. - Czy nie poznają cię w bramie, wielmożny?<br>- Broda zarosła mi gębę i znamię, buty mam na grubej podeszwie, skórę pociemnię - Doron skończył ogryzać kość zająca, cisnął ją w ogień, wytarł dłonie we włosy.<br>- A potem? - Magwer spytał cicho.<br>- Mam to - Liść podniósł leżący obok niego worek. Wysypał wszystko na ziemię. Był tam hełm i kaftan, buty i nogawice: pełny strój przybocznego &lt;orig&gt;bana&lt;/&gt;.<br>- I co dalej? - Magwer spróbował, po raz nie wiadomo który, wydobyć od Dorona jakieś wiadomości. Ale Liść pokręcił głową, zaczął pakować ubrania
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego