Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 1
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
odpowiedzieli, że nie spotkali nikogo na trasie, natomiast w lesie widzieli pojedyncze ślady na szlaku, prowadzące w kierunku Turbacza. Na zawianych śniegiem polanach śladów nie było.
Byliśmy w dyżurce GOPR w trójkę: Staszek Gębacz, Julek Rachwał i ja. Zdecydowaliśmy, że trzeba będzie jak zwykle w takich wypadkach sprawdzić bacówkę wzorcową AR-u na końcu Hali Długiej, następnie schronisko harcerskie "Bene" na Jaworzynie Obidowskiej. O godz. 20.30 Julek Rachwał bierze radio GOPR, czołówkę, zapina narty, zjeżdża na Halę Długą, skąd będzie podchodził do bacówki AR-u sprawdzić czy poszukiwany tam nie dotarł.

To nie koniec...

Staszek i ja pakujemy do plecaków
odpowiedzieli, że nie spotkali nikogo na trasie, natomiast w lesie widzieli pojedyncze ślady na szlaku, prowadzące w kierunku Turbacza. Na zawianych śniegiem polanach śladów nie było.<br>Byliśmy w dyżurce GOPR w trójkę: Staszek Gębacz, Julek Rachwał i ja. Zdecydowaliśmy, że trzeba będzie jak zwykle w takich wypadkach sprawdzić bacówkę wzorcową AR-u na końcu Hali Długiej, następnie schronisko harcerskie "Bene" na Jaworzynie Obidowskiej. O godz. 20.30 Julek Rachwał bierze radio GOPR, czołówkę, zapina narty, zjeżdża na Halę Długą, skąd będzie podchodził do bacówki AR-u sprawdzić czy poszukiwany tam nie dotarł.<br><br>&lt;tit&gt;To nie koniec...&lt;/&gt;<br><br>Staszek i ja pakujemy do plecaków
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego