trzy znaki, nie więcej niż trzy. Wystarczy, data, cena, komplet, jeszcze po krótkiej chwili tłusta krecha, aż zaiskrzyło, odcinająca zamówienie Jassmonta od następnego. Wyglądało to trochę na szyfr. Znowu wojna narzuca skojarzenia.<br>- A jak tam interesy, panie Marianie? Dużo teraz klientów? - zainteresowała się Róża.<br>Fotograf zasmucił się, ponownie szarpnął bródkę.<br>- Ach, teraz, jakie mogą być interesy, szanowna pani, szkoda strzępić język, mizeria, tak nas nasi rządziciele wykierowali, a sojusznicy też diabła warci. Pamiętają państwo, mieliśmy nie dać nawet guzika. A co wyszło? Ogromny guzik ta nasza Polska. Państwo do Wrzosowa na stałe czy tylko dla odpoczynku, jeśli można?... - zawiesił głos.<br>- Chwilowo