Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
głębi korytarza. Echo czy złudzenie? Wzdycham znów. Znów odpowiada mi westchnienie. Wstaję i odchodzę. Za kolumną stoi Max Pfitzner. Jedną ręką opierając się o kolumnę podpiera czoło, w drugiej trzyma fotografię żony i dziecka. Szlocha.
Przechodzę tak blisko niego, że nie mogę się nie zatrzymać.
- No, no, Max, co tam?
- Ach, och - szlocha Max - już dłużej nie mogę. Tam moja żona i dziecko, cóż ja tu... Cóż mnie tu... ach, och.
- No, Max, no - mówię - tak nie można. Wojna się skończy, wszyscy wrócimy do domu. Trzeba być cierpliwym. No, no, głowa do góry.
Jest mi przykro, żal mi Maxa. On naprawdę
głębi korytarza. Echo czy złudzenie? Wzdycham znów. Znów odpowiada mi westchnienie. Wstaję i odchodzę. Za kolumną stoi Max Pfitzner. Jedną ręką opierając się o kolumnę podpiera czoło, w drugiej trzyma fotografię żony i dziecka. Szlocha.<br>Przechodzę tak blisko niego, że nie mogę się nie zatrzymać.<br>- No, no, Max, co tam?<br>- Ach, och - szlocha Max - już dłużej nie mogę. Tam moja żona i dziecko, cóż ja tu... Cóż mnie tu... ach, och.<br>- No, Max, no - mówię - tak nie można. Wojna się skończy, wszyscy wrócimy do domu. Trzeba być cierpliwym. No, no, głowa do góry.<br>Jest mi przykro, żal mi Maxa. On naprawdę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego