zawalczysz", po co ci ta Warszawa?</> Ale byli i tacy, choć w mniejszości, którzy popierali jej zamiar - bardzo szybko zrozumieli, że prędzej, czy później i tak ucieknie. Bo jest duchem niespokojnym, osobą, która ciągle czegoś chce, czegoś szuka, coś zdobywa.<br> Nigdy nie myślała o Warszawie z rozmarzeniem i drżącym sercem "Ach, stolica!". Nie miała i nie ma kompleksu prowincji. Dla niej był to tylko kolejny etap, nazwijmy to, walki. Przyjechała tu, żeby uczyć się śpiewu, wejść w środowisko artystów i być bliżej mass mediów; żeby w ogóle zaistnieć.<br> Miała nadzieję, że może ktoś z tych wielkich zechce z nią kiedyś popracować