Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
ustach matki.
- Ale jakim sposobem zwabiłeś ich do środka? - indagowała dalej.
- Zwabiłem? Nie, naprawdę! Powiedziałem tylko Gabi, że dziś w suszarni pokażę jej sposób, jaki obmyśliłem na pana Hipolita. Marylka to podsłuchała i stąd cała awantura. Ale że i Wiktoryna da się unieść ciekawości, o tym nie śmiałem nawet marzyć! Ach, mamo, pozwól mi się pośmiać choć przez pięć minut, bo pęknę!
- Śmiej się - powiedziała matka takim głosem, że Hubert stracił ochotę do śmiechu.
Wracali powoli po schodach, na których kładły się światła jasnych okien. Już było ciemno. Pani Romeyowa powiedziała, że nie chce jej się wierzyć, by Gabi brała udział
ustach matki. <br>- Ale jakim sposobem zwabiłeś ich do środka? - indagowała dalej.<br>- Zwabiłem? Nie, naprawdę! Powiedziałem tylko Gabi, że dziś w suszarni pokażę jej sposób, jaki obmyśliłem na pana Hipolita. Marylka to podsłuchała i stąd cała awantura. Ale że i Wiktoryna da się unieść ciekawości, o tym nie śmiałem nawet marzyć! Ach, mamo, pozwól mi się pośmiać choć przez pięć minut, bo pęknę! <br>- Śmiej się - powiedziała matka takim głosem, że Hubert stracił ochotę do śmiechu. <br>Wracali powoli po schodach, na których kładły się światła jasnych okien. Już było ciemno. Pani Romeyowa powiedziała, że nie chce jej się wierzyć, by Gabi brała udział
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego