ustach matki. <br>- Ale jakim sposobem zwabiłeś ich do środka? - indagowała dalej.<br>- Zwabiłem? Nie, naprawdę! Powiedziałem tylko Gabi, że dziś w suszarni pokażę jej sposób, jaki obmyśliłem na pana Hipolita. Marylka to podsłuchała i stąd cała awantura. Ale że i Wiktoryna da się unieść ciekawości, o tym nie śmiałem nawet marzyć! Ach, mamo, pozwól mi się pośmiać choć przez pięć minut, bo pęknę! <br>- Śmiej się - powiedziała matka takim głosem, że Hubert stracił ochotę do śmiechu. <br>Wracali powoli po schodach, na których kładły się światła jasnych okien. Już było ciemno. Pani Romeyowa powiedziała, że nie chce jej się wierzyć, by Gabi brała udział