Na mnie?<br> - Czasami szłaś sama, czasami z Pestką - doktor mówił swobodniej, na ustach <br>błąkał mu się teraz niepewny, serdeczny uśmiech. - Czasem z innymi koleżankami. <br>Przyglądałem ci się...<br> - Trzeba mnie było zawołać! - krzyknęła żałośnie. Wyobraziła sobie nagle, jak <br>biegłaby na takie spotkanie, i poczuła dotkliwy ból, że ominęło ją tyle szczęścia. <br>Ach, czemu mnie nie zawołałeś!<br> Dopiero kiedy przebrzmiały te słowa, zdała sobie sprawę, że powiedziała ojcu <br>-ty.<br> - Ile razy cię odwiedziłem, miałem zawsze wrażenie, że sprawiam ci swoją osobą <br>tylko przykrość... Pamiętała te wizyty! Czekała na nie miesiącami, a kiedy ojciec <br>się zjawił, robiła, co mogła, żeby okazać swoją niechęć. Jak