Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
JANA PISZCZYKA CIĄG DALSZY

I zaczęła się tak do mnie tulić, a tulić się umiała doskonale, że stało się to, co się stać musiało, bo jak powtarzam, ciało miała zgrabne, jędrne i ciepłe. Trwało to dość długo, bo przecież byłem zmęczony i upojony wódką, ale Liliana zaczęła głośno jęczeć: "Ooo! Ach!", a co gorsza, wykrzykiwać: "Jasiu, och, Jasiu!..." Ogarnęło mnie przerażenie, że zbudzi wczasowiczów dokoła, więc wolną ręką chwyciłem jasiek i nakryłem jej usta. Jej krzyki wychodziły teraz zduszone. Później leżała bezwładnie i z jej ust wydobywało się ciche rzężenie.
Miałem dosyć tej dobroczynności. Odwróciłem się do ściany i próbowałem zasnąć
JANA PISZCZYKA CIĄG DALSZY&lt;/&gt;<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>I zaczęła się tak do mnie tulić, a tulić się umiała doskonale, że stało się to, co się stać musiało, bo jak powtarzam, ciało miała zgrabne, jędrne i ciepłe. Trwało to dość długo, bo przecież byłem zmęczony i upojony wódką, ale Liliana zaczęła głośno jęczeć: "Ooo! Ach!", a co gorsza, wykrzykiwać: "Jasiu, och, Jasiu!..." Ogarnęło mnie przerażenie, że zbudzi wczasowiczów dokoła, więc wolną ręką chwyciłem jasiek i nakryłem jej usta. Jej krzyki wychodziły teraz zduszone. Później leżała bezwładnie i z jej ust wydobywało się ciche rzężenie.<br>Miałem dosyć tej dobroczynności. Odwróciłem się do ściany i próbowałem zasnąć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego