ze względu na to, że już podobny widziałem. Wyrażam zdziwienie, że zapamiętał. Odpowiada:<br>- Cóż, drogi panie, zawodowa deformacja. To przez ten młyn z turystami, którzy wymagają, żeby wszystko za nich pamiętać, co widzieli, czego nie widzieli, jak się to nazywało, co im to przypomina. W przeciamym razie skargi i kwasy. Ach, skaranie boskie!<br>- A jak z głosem? - zapytałem - Zdaje mi się, że śladu chrypki, na którą się pan kiedyś skarżył.<br>- Nieźle. <br>Kozicka na to:<br>- A byłoby jeszcze lepiej, gdyby wuj w domu głos oszczędzał, a nie tak perorował i perorował.<br>Jej obecność czyni atmosferę ciężką. Na szczęście Kozicka nie przychodzi na