w tych ostatnich słowach wyczuł pewną groźbę. Szczęśliwym zwrotem myśli przypomniał sobie, że ma w kieszeni bloczek, więc zaczął spisywać na nim zamówienia - goście ruszali ramionami i patrzyli nań niechętnie.<br>- Panie, a gdzie cukier do kawy? Nie przyniósł pan.<br>- A ja łyżeczki nie dostałem... Co właściwie... i talerzyk na ciastka.<br>"Ach Boże, więc co teraz: biegnąć po cukier, talerzyk i łyżeczkę, czy... Wstyd, domyślą się... Ach gdyby tu był Bartek..." rozpaczliwie rozejrzał się po sali; owszem, Bartek był, ale daleko, aż gdzieś na jedynce.<br>A tam dalej w tłumie zamajaczyły tak dobrze mu znane, zmrużone oczka.<br>"O rany boskie, stary idzie