się od siebie nie odrywać, i Sonia objęła mnie mocno, tak mocno, że nasze ciała jakby się ze sobą zlepiły, i to Sonia dyktowała warunki, a gdy wdzieraliśmy się coraz to wyżej i wyżej, szepnęła:<br>- Z ciebie już prawdziwy mężczyzna, Andrzejku...<br><gap reason="sampling"><br><br>CZĘŚC DRUGA<br><tit>Wszędzie za daleko</><br><br><br>Księga pierwsza<br><tit>OBRZĘDY</><br><br><br><tit>Miecz Achemenidów</><br>Już płynę, już płyniemy, kilkunastu kolegów i ja, "New Caledonian", angielskim statkiem towarowym, ledwie przystosowanym do przewozu pasażerów, tu, po opuszczeniu portu w Port Saidzie, na Morzu Śródziemnym, bez konwoju, bo na tych wodach nie grozi żadne niebezpieczeństwo, ale myślami wciąż jestem w wielkiej sali balowej, skądinąd świetlicy esfahańskiego zakładu