Typ tekstu: Książka
Autor: Bielecki Michał
Tytuł: Dziewczyna z Banku Prowincjonalnego S. A.
Rok: 1997
wniosków. Miałem za mało informacji. Pocieszałem się nadzieją, że więcej dowiem się jutro podczas umówionego spotkania z Prochyrą.
Zadzwoniłem do domu, żeby przesłuchać wiadomości nagrane na sekretarce, ale taśma była pusta. Cały świat zapomniał o moim istnieniu.
10
Rano obudził mnie telefon od Grabińskiego.
- Znaleźliśmy tego rowerzystę.
- Kto to jest?
- Adorator kasjerki.
- Zatrzymaliście go?
- Kukieła rozpoczął przesłuchanie.
- Zaraz przyjadę.
Mundurowy w dyżurce komendy spytał, czy jestem tym gościem z banku.
- Jeżeli pan się nazywa Michał Bielecki, komendant kazał pana skierować do pokoju przesłuchań.
Znalazłem pokój przesłuchań, zapukałem i wszedłem trafiając na chwilę ciężkiego milczenia. Kukieła stukał na maszynie, a komendant siedział
wniosków. Miałem za mało informacji. Pocieszałem się nadzieją, że więcej dowiem się jutro podczas umówionego spotkania z Prochyrą.<br>Zadzwoniłem do domu, żeby przesłuchać wiadomości nagrane na sekretarce, ale taśma była pusta. Cały świat zapomniał o moim istnieniu.<br>10<br>Rano obudził mnie telefon od Grabińskiego.<br>- Znaleźliśmy tego rowerzystę.<br>- Kto to jest?<br>- Adorator kasjerki.<br>- Zatrzymaliście go?<br>- Kukieła rozpoczął przesłuchanie.<br>- Zaraz przyjadę.<br>Mundurowy w dyżurce komendy spytał, czy jestem tym gościem z banku.<br>- Jeżeli pan się nazywa Michał Bielecki, komendant kazał pana skierować do pokoju przesłuchań.<br>Znalazłem pokój przesłuchań, zapukałem i wszedłem trafiając na chwilę ciężkiego milczenia. Kukieła stukał na maszynie, a komendant siedział
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego